zaloguj
szukaj
Rostrzygnięcie konkursu "MÓJ BULODROM"
Każdy, kto choć raz grał w bule, wie, dlaczego ten sport tak szybko zyskuje na popularności. I nie jest to jedynie zasługą prostych reguł, ale również tego, że rozegranie kilku partii to doskonały pretekst do towarzyskich spotkań.

W konkursie na przydomowy bulodrom, który ogłosiliśmy we wrześniowym numerze, wyłoniliśmy 5 zwycięzców.




Zrywanie bruku pod bulodrom
Mateusz Markiewicz Odtwarzacz DVD Sony
Moim marzeniem było posiadanie własnego bulodromu. Rok temu, razem z narzeczoną, kupiłem na Słowacji dom, pod pensjonat. Obok przygotowania pokoi ważne było też zbudowanie bulodromu. Początkowo planowałem wydzielić miejsce na trawniku, ale okazało się to za trudne. Zrezygnowany zająłem się sadzeniem winogron i kiedy zerwałem kilka kostek brukowych na podwórzu, odkryłem pod nimi nawierzchnię idealną do gry. W ciągu jednego dnia zdjąłem kilkaset kostek i w taki sposób powstało boisko o wymiarach 3,8×12 m.
Z widokiem na Śnieżkę
Piotr Wijas Odtwarzacz DVD Sony
Zaczynałem od gry ziemniakami, które dostałem od Polaka służącego w Legii Cudzoziemskiej. Później powstał pomysł, aby zrobić profesjonalny bulodrom na działce w górach. Po zakończeniu budowy zorgani zowaliśmy turniej inaguracyjny, w którym wzięło udział kilka tripletów. Ośmiogodzinnym zawodom towarzyszył grill i lampka wytrawnego, francuskiego wina. Z czasem okazało się że jedno boisko to za mało, więc zostało ono zmodernizowane i teraz są dwa. Grając w bule podziwiać można piękny widok na Karkonosze i ich najwyższy szczyt Śnieżkę.
Bulodrom winogronowy
Janusz Mazurkiewicz Aparat fotograficzny Sony
Bulodrom "winogronowy" z roku na rok obrasta "winem" i innymi owocami. Gramy rodzinnie i towarzysko ze znajomymi. Wyposażony jest w oświetlenie co sprawia, że grać można w długie wieczory.
Rekord Guinessa
Jarosław Dąbrowski Aparat fotograficzny Sony
Kiedy zadzwonił kolega i zaproponował mi udział w biciu rekordu Guinnessa grając w bule nie zdawałem sobie do końca sprawy co mnie czeka (jeszcze nie wróciłem do pełni sił po ciężkich operacjach jakie niedawno przeszedłem). Nie mniej zgodziłem się bez mrugnięcia okiem. Bądź co bądź petanque to moja pasja.
Mój magiczny bulodrom
Piotr Koland Aparat fotograficzny Sony
Słowo "magiczny" wzieło się od słów znajomych z Niemiec którzy tak właśnie zareagowali gdy po raz pierwszy zobaczyli nasz bulodrom. Umiejscowiony pomiędzy żony skalniakiem a stodołą, stał się obok grilla i altanki nieodzownym elementem spotkań rodziny jak i licznie przybywjących znajomych.